|
|
|
|
nikita291
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jomsborg
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Śro 11:57, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Grzegorz
-Kiedy zauważyłeś, że jesteś DDA?
Poznałem dziewczynę, która chodziła na terapię. To ona zauważyła u mnie symptomy DDA. Byliśmy razem przez ponad dwa lata. Mieszkaliśmy razem. Nasz związek się rozpadł, bo byliśmy dla siebie nie do wytrzymania. Wiele przenosiliśmy z naszych domów do naszego związku.
-Co takiego musiało się stać w Twoim życiu, żebyś zaczął szukać pomocy?
Na terapię trafiłem przez "przypadek". Teraz wiem, że nie ma przypadków - wszystko ma swój cel. Im dłużej chodziłem na terapię, tym bardziej ugruntowywałem się w przekonaniu, że problem naprawdę mnie dotyczy. Z początku chodziłem na terapię z ciekawości, sugerując się kolejnym stopniem "wtajemniczenia". Byłem ciekawy świata, bo tak naprawdę to zawsze czułem niedosyt, że wciąż za mało, coś zawsze nie tak. Bałem się odrzucenia mojego ojca - tak bardzo chciałem, aby wreszcie był ze mnie zadowolony. Terapię traktowałem jako ciekawostkę. Dopiero potem zaczęła dokonywać się we mnie przemiana, gdy zacząłem kontaktować się z moimi uczuciami...
-Jak wyglądało kiedyś Twoje życie, a jak wygląda ono dziś?
Moje dawne życie:-dziesiątki razy dziennie chciałem popełniać samobójstwo, lecz nigdy nie miałemdość odwagi, by to zrobić,-brak porozumienia z moimi rodzicami zwłaszcza z pijącym ojcem,
-bardzo niskie poczucie wartości,
-nie wierzyłem, że mogę znaleźć dziewczynę, że komuś na mnie zależy,
-uważałem, że studia są nie dla mnie, bo co ja wiem, przecież jestem głupi i nicnie umiem, mam dwie lewe ręce, -nie wierzyłem, że jest jakakolwiek praca dla mnie,
-wstydziłem się siebie,
-bałem się ludzi, unikałem kontaktów z nimi, nawet kontakty z kolegami był dla mnie uciążliwe,
-uciekałem w marzenia, sport (piłka nożna), hobby (wędkarstwo), naukę - zajmowało mi to bardzo dużo czasu, co dawało mi ochronę przed światem i bolesnym życiem w domu, (bo jak się uczę czy gdy nie ma mnie w domu to pijany ojciec się nie "czepia") -zamykałem się w sobie - nie czułem i nie mówiłem nikomu o swoich uczuciach, bo i nikogo nie było, z kim bym mógł porozmawiać,
-często mówiłem dziewczynom, że ich kocham, a w ogóle tego nie czułem,
-stany depresyjne - nie raz cały dzień przeleżałem na łóżku i użalałem się nadsobą, jaki ja jestem biedny i nieszczęśliwy,
-ogromne lęki, gdy pojawiała się możliwość rozpoczęcia nowej, kolejnej pracy, czypodołam,
-strach - wymyśliłem, że gdy będę oglądał horrory to on zniknie, znikał na chwilę,bo potrzebował "pokarmu", czyli dalszych dawek filmów dla ludzi o mocnychnerwach, doszło do tego, że wracałem przez bieszczadzki las ponad 10 km w nocy i miałem z tego wielką frajdę - tak skutecznie zagłuszyłem moje uczucia,-moją wiedzę na temat seksu czerpałem z gazet i książek, zazwyczaj z tychniewłaściwych, kobiety traktowałem jak te "panie" ze "świerszczyków" i filmów, cododawało mi poczucia wartości, potem znalazłem inny sposób na zadawalanie siebie,
-poczucie, że jestem sam na tym świecie, a wszyscy w koło są w każdym kawałku lepsi ode mnie,
-perfekcjonizm - nawet książki na półce musiały być ułożone wg wielkości,tematycznie, wg ważności, itp., przesadne dbanie o wygląd zewnętrzny,
-nadwrażliwość - cokolwiek ktoś coś mi powiedział brałem to jako obrazę,niezrozumienie mnie, bo jak mi można coś takiego powiedzieć, a potem nakręcałem się, że jestem do dupy,
-zrzucanie winy na Boga i wszystkich wkoło, bo to, że jest mi tak źle to wina Boga, On wcale nie jest sprawiedliwy - myślałem, bo ja tak cierpię, a nie mam nic,przeklinanie Go,
-próby zabicia ojca,
-nieufność wobec całego świata, przeświadczenie, że każdy chce Cię skrzywdzić,
-i tak dalej - można prawie bez końca wymieniać,Moje dzisiejsze życie:-rozpocząłem studia, spełniając moje największe marzenia zostania nauczycielem,
-myślę pozytywnie - już wiem, że w życiu nic gorszego mi się stać nie może,
-wiara w Siłę Wyższą, Boga, który czuwa nade mną i wie, co robi,-świadomość nie wchodzenia związki uzależnieniowe z kobietami, w ogóle niewchodzenia w związki na czas terapii,
-chce mi się rano wstawać do pracy,
-praca, hobby, sport, nauka - nie traktuję tego jako "wypełniacz" czasu, ucieczkęprzed rzeczywistością,
-cieszę się z małych rzeczy,-prawie zawsze mam dobry humor,-nie boję mówić o swoich poglądach na dany temat, jeśli ich nie mam to mówię poprostu, że się na tym nie znam - przyznaję się do tego, że wcale nie muszę byćnajlepszy, okazuję słabość i dobrze mi z tym,
-okazuję uczucia, wyrażam je - gdy jest mi źle to płaczę, gdy odczuwam radość tosię śmieję i cieszę, umiem przyjmować prezenty, nie traktując tego jako czyjąśłaskę, litowanie się nade mną,-poprawiła się moja relacja z Bogiem, zauważam bardzo głęboki sens Dekalogu,
-poprawiła się bardzo moja relacja z rodzicami - coraz częściej mówimy o swoichuczuciach,
-zauważyłem, że zmieniając siebie zmieniłem rzeczywistość, w której żyję, ludzieinaczej mnie traktują, liczą się ze mną, cieszą się, że jestem, dla niektórychjestem prawdziwym przyjacielem,
-dostrzegam uroki dnia codziennego takie jak wschód Słońca, padający deszcz, sens pracy roznosiciela gazet, ćwierkający ptak, miłe słowo drugiej osoby,...-już tak się nie spieszę wszędzie, a czasu mam coraz więcej - to niesamowite!!!-lubię ludzi i zwierzęta oraz całą otaczającą przyrodę, zaczynam ludziom corazbardziej ufać,
-JESTEM ZADOWOLONY Z SIEBIE !!!-i tak dalej - można prawie bez końca wymieniać,
-Co chciałbyś powiedzieć komuś, kto jeszcze cierpi, waha się czy skorzystać z jakiejś pomocy?
-Jeśli zauważyłe/aś jakieś cechy z tego, co wymieniłem w moim dawnym świecie nie krępuj się, skorzystaj z pomocy psychologa. Dzisiaj to już nie jest żaden wstyd. W dużych miastach może jest trochę łatwiej, bo ludzie się mniej znają. W naszej polskiej rzeczywistości może to być postrzegane jako objaw wariactwa czy w stylu "coś masz z głową". Nie przejmuj się tym. Potem Ci ludzie będą Ci zwyczajnie zazdrościć jak będą widzieć jak świetnie Ci się żyje, jak jesteś zadowony/a z życia.Jest też wymiar materialny,np. praca - zdobywasz taką pewność siebie, że jesteśuwierzyć we własne siły, że możesz wszystko. Ograniczeniem jesteś tak naprawdę tylko Ty. Odwagi - psychologowie to wspaniali ludzie, dla niektórych naprawdę ostatni ludzie, którym mogą zaufać. Pomogą Ci pozbyć się przykrych wspomnień z dzieciństwa i to bez żadnych leków czy temu podobnych. Wyzbycie się tych wspomnień spowoduje powstanie nowego Ciebie, lepszego, zadowolonego z siebie i z całego świata. Tylko uwierz i zaufaj. Może to być ostatnia Twoja deska ratunku... Trzyyymam kciuki.
Grzegorz
Ze strony [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|