sarenka_0 |
Wysany: Sob 1:32, 23 Sie 2008 Temat postu: Zbieranie si - relaks |
|
May kotek samotnie wraca ze szkoy. Cign apk za apk wolno, jakby ospale. By smutny, nic go nie cieszyo, czu si bardzo nieswojo. Niechtnie prycha na inne przechodzce obok zwierzta. Nagle nadlecia malutki motylek i nad samym nosem kotka zrobi okrenia, jedno, drugie, trzecie. Chyba mi si przyglda – pomyla kotek i apk prbowa odgoni motylka. Ale ten wcale nie odlatywa, tylko kry, kry i jak samolot kreli znaki w powietrzu. Kotek patrzy i patrzy, jak zaczarowany, w pikny lot motyla. A ten wzbi si wyej, jakby chcia dolecie do soca, i nagle znik mu z oczu za wysokim ogrodzeniem. Zaciekawiony kotek zbliy si do potu, wdrapa si po deskach i znalaz si w ogrodzie. Rozejrza si dookoa. Byo tam tak piknie, rosy wysokie owocowe drzewa sigajce koronami do nieba,
a mae krzaczki, jakby przy nich przycupnite, trzymay si ich jak maminej spdnicy. Rosy te kolorowe kwiaty, ktre jak dywan pokryway cay ogrd. Kotek poczu zapach ziemi, kwiatw, krzeww i drzew. Pocign mocno noskiem i zapach jak fala, jakby ramionami, obj go. Kotek pooy si na trawie i oddycha miarowo, rwno
i spokojnie. Przetar oczy, podoy apki pod gow, wycign cae ciako, byo mu bardzo wygodnie. Lea teraz i odpoczywa. Poczu senno. Sonko wysyao swe promyki na ziemi, by pogaskay kady kwiatek, kady listek i kad rolink. Kotek poczu przyjemny dotyk ciepych promieni. Zamkn oczy. A promyczki jeden po drugim gaskay go, przyjemnie ogrzewajc. Po chwili pojawi si delikatny wiaterek, ktry koysa listki i gazie, jakby do snu. Pochyli si nad kotkiem i te go koysa, trzymajc w swoich ramionach. Kotek poczu, jak wiaterek przesuwajc si teraz po nim od gowy do ap, do pazurkw samych, z wolna uwalnia go od smutkw,
i jeszcze raz, i jeszcze delikatnie przesuwajc si od gowy w d ciaka, zabiera
z sob cae niezadowolenie. Kotek poczu si tak dobrze, poczu si spokojny, jakby obmyty ze wszystkich swoich duych i maych zmartwie. Otworzy wolno oczka
i popatrzy na chmurki, ktre pyny po niebie, nie spieszc si, leniwie, nie przeganiajc si, zgodnie. Pyny i pyny, a wiatr wolno je popycha. Kotkowi byo tak dobrze. Nagle jedna maa kropelka spada mu na nos. Co to ? - zdziwi si. Rozejrza si dookoa i zobaczy, jak kwiatki wycigaj swoje mae gwki do kropli deszczu, zupenie jak on pyszczek do miseczki z mlekiem. Usiad na trawie. Przecign si. Kropelki deszczu wolno, lecz miarowo spaday na spragnione rolinki. Wraz z tym delikatnym deszczem wrcia mu sia. Wsta, otrzsn futerko, umiechn si do siebie zadowolony. Pora i do domu - pomyla. Ale dziwn przeyem przygod w tym ogrodzie, gdzie przyprowadzi mnie motylek. Wrc tu jeszcze - obieca sobie - tu jest tak piknie i spokojnie. Wypry si do skoku
i jednym zamachem przeskoczy pot. Radonie machajc ogonem, wraca do domu. |
|