Pulsarka |
Wys³any: Nie 12:52, 13 Kwi 2008 Temat postu: To nie tak... |
|
To nie prawda, ¿e facet musi robiæ awantury, laæ i tym podobne..., ¿eby robiæ krzywdê. Czasami wystarczy tylko, jak dzieci widz± ojca, jak pije, z butelka piwa... Zw³aszcza po tym, jak obiecywa³ niejednokrotnie , ¿e to ju¿ koniec. szlag mnie trafia, kiedy widzê oczy i miny dzieci, kiedy na to patrz±... i nic nie mogê zrobiæ. Jak sobie z tym radzê?? otó¿ nijak... nie radze sobie... Nie potrafiê wej¶æ do g³owy dzieciom i sprawiæ, ¿eby nie my¶la³y tego, co my¶l±, nie czu³y tego, co czuj±=- a wiem, jak to jest, bo sama przez to przesz³am. Jedyne, co mogê zrobiæ to rozmawiaæ z nimi, t³umaczyæ, ¿e to choroba, ¿e mimo wszystko to jest ich ojciec i zawsze nim bêdzie. Ale to ma³o. Chcia³abym ustrzec ich od tego wszystkiego przez co ja przechodzi³am. Trochê mi sie to uda³o, ale nie za bardzo jednak. Boje siê, ¿e przez to wszystko ich zwi±zki nie bêd± takie, jakie byæ powinny, ¿e bêd± ba³y siê zaufaæ, ¿e nie bêd± potrafi³y kochaæ i okazywaæ czu³o¶ci. Bojê siê o ich przysz³o¶æ o ich uczucia.... bojê siê o wszystko... To nie tak... To nie tak byæ mia³o... jestem s³aba... Jestem do niczego, skoro nie potrafi³am, nie potrafiê zapewniæ dzieciom bezpiecznego, kochaj±cego i spokojnego domu... Same starania nie wystarcza. Kiedy¶ pope³ni³am b³±d, a teraz wszyscy p³acimy za to... Bo¿e, wybacz mi... Dzieci, wybaczcie mi... |
|