 |
|
 |
|
sarenka_0
Moderator
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Pon 23:25, 25 Maj 2009 Temat postu: 25 maja 86 roku umarłam !!!! |
|
|
25 maja 1986roku mialam czerwona sukienke w kradke Mama byla w pracy a ja z siostra w domku bawilismy sie stara lalką na strychu W okienku zobaczylismy pijanego ojca jak wraca do domu Zawolal nas i kazal usiasc na wersalce. powiedzial ze ja rozlozy i automatycznie podniosl zaglowek do gory Siostra zdazyla wstac a ja pamietam silny bol glowy po zdezeniu jej ze scianą Ojciec wkurzyl sie ze ja jestem niezdarą zaczal mnie bic po glowie , plecach , brzuchu, nogach.... kopiac i walac piesciami Skakałam jak zajac a on za mną bijac mnie coraz bardziej i mocniej powiedzial ze teraz z nim sie pobawie .... wzial mnie na barana i przechadzal sie z pokoju do kuchni, z kuchni na korytarz z korytarza do pokoju walac mnie o framuge drzwi za kazdym razem kiedy przez nie przechodzil kiedy mnie sciagal uniosl mnie do gory i chwile trzymal na recach . kiedy sie zmeczyl poprostu rzucil o podloge jak szmate..... zaplakana siostra pomogla mi sie rozebrac polozylismy sie spac i kiedy mama przyszla juz grzecznie spalismy w lozku Na drugi dzien zanim wstali rodzice, z siostra poszlam do szkoly Kiedy wyslismy na plac zabaw stałam na rogu szkoly i patrzylam sie na rowiesnikow ktorzy zjezdzali na zjezdzalni , na nauczycieli pijacych kawe w domku dla dzieci Stalam przy rynnie czarnej i przelatywaly mi wszystkie mile chwile jakie przezylam w swym marnym zyciu, usmiechalam sie....... bylam wtedy taka szczesliwa... kiedy upadlam na chodnik nikt nie zareagowal. czesto dzieci na placu zabaw sie przewracaja. kiedy nieudolnie probowalam wstac i znow upadlam to zwrocilo uwage nauczycielce.... kiedy nie udalo mi sie wstac 3 raz nauczyciel przyszedl do mnie Pamietam jak mnie niosla do szkoly na rekach.... jak lezalam na krzeslach w pokoju nauczycielskim.... zawsze sie zastanawialam jak ten pokoj w srodku wyglada i bylam tam z moja nauczycielka pozniej stracilam przytomnosc i to byl moj koniec... przewiezli mnie do szpitala w GROJCU po dwocgh dniach mama uslyszala od lekarzy, ze to juz agonnia ze czekaja az serce przestanie bic..... erką przewiezli mnie do Centrum zdrowia dziecka tam kolejne 3 tygodnie nie odzyskiwalam przytomnosci
Teraz po 23 latach zadaje sobie pytania Czemu moje serce bije do tej pory? Czemu nie skonczyl dziela ktore zaczal? Ciezko mi jak cholera i chce juz przestac cierpiec, pamietac, przezywac co rok ten dzien, oddychac
25 i 26 maja 86 roku 23 lata temu, umarlo we mnie to wszystko co ludzkie, umarlo we mnie czlowieczestwo, i umarly uczucia, wiec czemu cos, co nie moge okreslic nadal czuje..... to cos mnie wyniszcza od wewnatrz Chce przestac czuc po co tu zyje....hmmmmm.... nie znam odpowiedzi........ 25 maja 86 roku umarlam i to jest prawda bo jakie ma znaczenie fakt ze serce bije mi do tej pory jak tylko to mi zostalo....
Post został pochwalony 0 razy
|
|