|
|
|
|
SolAngelika
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Wto 12:30, 08 Kwi 2008 Temat postu: odnośnie bólu |
|
|
Kiedyś,jak uważałam,że jestem taka biedna i nieszczesliwa i kązdy powinien wspierać tylko mnie, to mówiłam do pewnej osoby: nawet nie chce mi się wstawac,nie chce mi się żyć...mówiłam to bezwiednie, w określonym celu, zeby usłyszeć zprzeczenie i motywację...dopóki którego razu, jak bylo tak sobie usłyszałam wyzrut: wiesz co znaczy dla kogoś, kto kocha, takie mówienie z ust ukochanej osoby,że nie chce się żyć?
zastanowiłam się
jako biedne skrzywdzone DDA oczywiscie starałam się( kiedy jeszcze nie byłam swiadoma tego, że to co chce osiagnąc tak naprawdę zależy ode mnie) żeby mnie załowano i popadałam chyba w jakiś infantylizm...i wiadro na głowę zostało wylane...ja starałam się użalać, a kogoś raniłam, mimo,że mówił, to co chciałam usłysec...
inne takie moje super zdanie to- to sobie poszukaj inną,mniej skomplikowaną, ja jestem niewarta miłości....
i co?? to samo...musiałam usłyszeć zapreczenie, ależ chce być Tobą , kocham itp....jak jest teraz..
skoro uważasz,że Ci nie pasują cóż, ale widź,że tak cudownej osoby jak ja to na pewno nie znajdziesz i tak cierpliwej...
co to ma do bólu?
ano wiele, bo zapatrzeni w siebie i wciąż myślacy w kategoriach,że ja jestem DDA, to mnie trzeba bronić/motywować/rozumieć...itp prowadi też do tego,że sprawiamy ból innym....
już dawno doszłam do wniosku,że moje dzieciństwo było splotem wypadków i określonej egzystencji w takim , a nie innym domu...,ale moment, teraz jestem dorosła i to JA odpowiadam za swoje życie, to JA jestem odpowiedzialna za moje sukcesy i porażki, to JA poprzez brak wiary w siebie, potrafię też zadawać ból, ból osobom,które kocham, bo często chcemy ,nawet podświadomie, ich zranić,żeby pokazać jak bardzo my jesteśmy zranieni, a wiadomo,że tylko osoby nami zwiazani emocjonalnie, odczują to co czujemy najbardziej....
Ból miłości ma dwa oblicza, ten dobry jak opisany w powyzszym poście, jak ten destrukcyjny, choć czasem zadawany nieświadomie...
Uważam(nie idealizując się w żaden sposób broń boze) że przyznanie się w sobie samym najpierw, a potem powiedzenie o tym, jest świadectwem własnej dojrzałości wewnętrznej , poznawaniem siebie i chęcią eliminacji tego co w nas złe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|