www.ddawolanieopomoc.fora.pl www.ddawolanieopomoc.fora.pl
Dorosłe dzieci alkoholików i z rodzin dysfunkcyjnych
www.ddawolanieopomoc.fora.pl
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Partnetstwo w oczach kobiety
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum www.ddawolanieopomoc.fora.pl Strona Główna -> NASZ BABSKI ŚWIAT
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rowena77
Moderator



Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie

PostWysłany: Czw 17:14, 31 Sty 2008    Temat postu: Partnetstwo w oczach kobiety

Partnerstwo, to wzajemna akceptacja pomimo różnic
Jaką jesteś partnerką? Oczekujesz, że partner będzie spełniał wszystkie Twoje oczekiwania, ale gdy rozmijają się one z realnym światem wycofujesz się i chowasz w sobie. Czy może w związku szukasz wolności i niezależności, ale jednocześnie ważna jest dla Ciebie bliskość i porozumienie?

Niby wiesz jak powinien wyglądać związek, ale tak naprawdę oczekujesz, że Twój partner będzie spełniał wszystkie Twoje wymagania i oczekiwania. Bardzo często żądasz, pouczasz i kontrolujesz. Twoje postępowanie powoduje, że partner zaczyna wycofywać się, a Ty sama czujesz się głęboko samotna w związku, tęsknisz za uczuciem i żarem. W momentach konfliktowych najlepiej starać się znaleźć wspólne rozwiązanie i częściej pozwalać sobie na kompromis. Wtedy łatwiej o rozmowę i wyrażenie uczuć.

Budowanie związków partnerskich to wymagająca sztuka. Dla Ciebie ważne są emocje i mówienie o uczuciach. Dla niego wspólne działanie i zorientowanie na realizację celu. Gdy masz wrażenie, że Twój partner nie rozumie Cię i milczy, często chowasz się i rezygnujesz z wyrażania swoich potrzeb. Jeśli chcesz być wysłuchana czasem warto „tupnąć nogą” i wyrazić oczekiwania wprost. Zwiększasz wtedy szanse na to, że partner otworzy się i będziecie bliżej siebie.

Partnerzy to duet, w którym dwie osoby czują się niezależne, wolne i jednocześnie wzajemnie akceptują swoją indywidualność i odmienność potrzeb. Czy w tym tkwi tajemnica więzi partnerskiej? Partnerstwo nie polega na idealnym dopasowaniu się i staniu się jednym. To przede wszystkim chęć i pragnienie bycia blisko kogoś, kogo akceptujemy takim, jakim jest i nie chcemy go zmieniać.
Partnerstwo, to równe prawa dla obojga
Czym jest dla Ciebie partnerstwo? Na czym opierają się związki partnerskie? Partnerstwo daje radość i poczucie bezpieczeństwa. Czujemy się bezpieczniej, gdy wiemy, że wzajemnie możemy na siebie liczyć. Filarem partnerstwa jest przede wszystkim współpraca. Czy łatwo wypracować takie relacje?

Partnerstwo to akceptowanie drugiej osoby taką, jaką jest, z całym pakietem jej zalet, wad, słabości i silnych stron. To przyjaźń i pewność, że w każdej chwili możemy liczyć na drugą osobę. Relacje partnerskie wprowadzają wiele korzyści, przede wszystkim poprawiają jakość i trwałość związku, a także pozytywnie wpływają na nasz rozwój i aktywność zawodową.

Na czym opierają się związki partnerskie? Związki partnerskie opierają się na przyznaniu sobie wzajemnie równych praw, uzupełnianiu się i kompromisie. Wypracowanie takiej relacji nie należy do prostych i łatwych. Potrzebna jest otwartość i chęć współpracy pomiędzy dwojgiem kochających się ludzi.

Co może utrudniać rozwój relacji partnerskich? Na pewno przyzwyczajenie do tradycyjnego podziału obowiązków, a także stereotypy dotyczące podziału ról w związkach. W takich przypadkach otwarcie się na partnerstwo wymaga zmiany postaw. Kiedyś rola mężczyzny ograniczała się do zapewniania dobrych warunków materialnych, natomiast prowadzeniem domu zajmowała się kobieta. Ale w partnerskim związku mężczyźni również mogą czerpać satysfakcję z zaangażowania się w życie rodzinne.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
darlasu




Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:33, 31 Sty 2008    Temat postu:

Myśle ze w wypowiedzi jest wszystko, jeśli takie konstrukcja zwiasku pomiędzy kobieta i meszczyzną pozwala na stoworzenie szcześliwej rodziny to oczywiscie jestem za, najważniejsze to zeby w rodzinie były głebokie uczucia takie jak miłośc, szacunek, wiem że mi czesto tego brakowało, teraz juz mniej.

Darlasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Pulsarka




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wykopalisk ;)

PostWysłany: Pią 16:51, 01 Lut 2008    Temat postu:

Partnerstwo w moich oczach to:
1. wspólne decydowanie o ważnych sprawach i tych mniej ważnych również,
2. konstruktywna dyskusja,
3. wyjaśnianie problemów niemalże od razu, aby nie narosły do rangi "międzynarodowej",
4. to dzielenie sie obowiązkami bez podziału na babskie i męskie, lecz w zależności od umiejętności czasu i talentu,
5. to wzajemna tolerancja i zrozumienie,
6. szacunek do drugiej osoby,
7. przymykanie oka na wiele wad, zachowań itp.
8. miłość czysta, nie zaborcza,
9. danie trochę luzu tej drugiej osobie,
10. oraz wspieranie sie w trudnych chwilach i pomoc...
to w skrócie partnerstwo w oczach Pulsarki... reszta wychodzi w "praniu :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Anger




Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:28, 01 Lut 2008    Temat postu:

milosc, zaufanie , tolerancja ,szacunek i rownouprawnienie fizyczno-praktyczne a nie teoretyczne bo swiat sie zmienia i bedzie sie zmieniac a wspolne przy tym zycie ma byc dzieki temu tworzone a nie rujnowane . Bo gdy do tego dochodzi nie cierpi jedna osoba , tylko minimum dwie . Krotko mowiac w tych czasach procz tych dobroci warto szlifowac odpowiedzialnosc w zwiazku zeby zyc szczesliwie a nie z pochlastanym sercem.......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Pulsarka




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wykopalisk ;)

PostWysłany: Sob 11:56, 02 Lut 2008    Temat postu:

Tak, piszę o partnerstwie praktycznym- nie o teorii. Masz rację Anger- tylko praktyka, ale z nią jest gorzej. Mamy pewne doświadczenia, które odciskają piętno na nas, na naszych emocjach, na naszym sercu... ale partnerstwo również polega na wzajemnym leczeniu tych pochlastanych serc- czasami z pomocą osób trzecich, specjalistów, psychoterapeutów... ale to wszystko razem powinno się robić. Tak.... równouprawnienie to odpowiedzialność za siebie, swoje słowa. To odpowiedzialność w związku. Szkoda tylko, że to wszystko jest takie rzadkie. Nie potrafimy rozmawiać z drugim człowiekiem, którego kochamy lub kiedyś bardzo kochaliśmy i często już później nie chcemy się tego uczyć, bo tak proście, bo nie trzeba się wysilać. A to przecież tylko wystarczy odrobina dobrej woli obu stron. Cóż.... mogę jednak się mylić... Może jestem idealistką... Ale przecież żyjemy po to, aby kochać i być kochanym, aby dążyć do szczęścia i aby nieść pomoc... może jestem zbyt wielką idealistką...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
rowena77
Moderator



Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie

PostWysłany: Sob 22:39, 02 Lut 2008    Temat postu:

Coż to bylaby za miłość, ktora z jednej strony sadziłaby kwiat, zaś z drugiej rzucalaby kamień?!

Tylko tyle chcialabym w tym miejscu pozostawic Waszej refleksji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Pulsarka




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wykopalisk ;)

PostWysłany: Sob 22:54, 09 Lut 2008    Temat postu:

taka miłość również istnieje... a raczej pseudo miłość... bo z miłością prawdziwą to raczej niewiele ma wspólnego. Miłość to ogród o który trzeba dbać... to tango, którego nauczyć mają się dwie osoby... w myśl piosenki: "bo do tanga trzeba dwojga, zgodnych ciał i chętnych serc..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
darlasu




Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:02, 10 Lut 2008    Temat postu:

zwiazek z pozycji psychologicznej jest dla mnie taki jakby bez wyrazu, ona reaguje tak on tak albo innaczej, prosta zalerznosc zachowan, czy mozna tak zyć podchodząc wiedzą, czy moze sa inne sposoby dajace szczeście stronom?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
sowa221




Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:58, 10 Lut 2008    Temat postu:

nie chcę nigdy mieć partnera..to zbyt ryzykowne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
jagoda
Gość






PostWysłany: Pon 11:06, 11 Lut 2008    Temat postu:

sowa,,,,,,,,,,,,,,to ja ci bardzo wspolczuje ubogiego zycia emocjonalnego
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Pulsarka




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wykopalisk ;)

PostWysłany: Pon 16:40, 11 Lut 2008    Temat postu:

Każdy związek ma swoje plusy i minusy, ale bez ryzyka nigdy nie poznalibyśmy smaku szczęścia. wycierpiałam trochę, ale jestem wdzięczna losowi za każdą minutę doświadczenia... może właśnie dlatego intensywniej i mocniej odbieram szczęście i radość. Życie we dwoje może być cudowne, choć istnieje ryzyko zawsze... ale cóż... nauczmy się żyć:)

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
rowena77
Moderator



Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie

PostWysłany: Pią 15:33, 15 Lut 2008    Temat postu:

Iracjonalne uczucia maja sens...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
wciaztensam_




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Człowiek Gór

PostWysłany: Pią 21:15, 28 Mar 2008    Temat postu: Partnerstwo czy wojna domowa

„Mężczyzna ma być w związku głową, a kobieta szyją” – jak to rozumieć.

Powodzenie każdego związku zależy w dużej mierze od ustawienia ról jakie pełnią w związku kobieta i mężczyzna. Istnieje wiele stereotypów i niejednokrotnie mężczyzna nie przejmujący się tym, iż inni krzyczą za jego plecami „pantoflarz” cieszy się, iż w jego stadle role są ściśle podzielone. Inni nie rozumiejąc podstaw współżycia społecznego uważają, że w każdym związku musi być ktoś, kto rządzi – a najlepiej jak Władcą Pilota od telewizora będzie właśnie samiec.
Oczywiście można tutaj układać scenariusze, przeróżne warianty i układy pomiędzy mężczyzną a kobietą i warunkować je stosownymi kwantyfikatorami – ale nie o to tutaj chodzi. Tak naprawdę sednem każdego udanego związku jest szanowanie wolności Partnera. Kobieta i mężczyzna różnią się od siebie – ktoś mi powie, że nie jest to odkrywcze. Ale kiedy zadam mu pytanie: Ile razy myślałeś lub myślałaś, że to co robisz jest dla Twojego Partnera/Partnerki dobre – okaże się, że bardzo często tak myślimy. A co jak co – mnie osobiście wkurza na maksa kiedy ktoś uważa, że wie lepiej ode mnie, co dla mnie jest dobre. A idę o zakład, że Was moi drodzy forumowicze wkurza to tak samo.

Kiedyś pisałem o głowie i poruszającej ją szyi – pisałem o pewnym dominującym w naszej społeczności przekonaniu, że w związku kierowniczą rolę pełni mężczyzna. Dzisiaj, w XXI wieku, kiedy popatrzy się na wielu samców, sam bym odradzał taki układ. W dzisiejszych czasach kobiety dojrzewają szybciej od nas, są bardzo ambitne, mają marzenia i cele do których stanowczo dążą – zaczynają pełnić w naszej cywilizacji role, jakie jeszcze 50 lat temu były przypisane wyłącznie mężczyznom. Pisałem o tym, że kobiety często są lepsze jako szefowie od nas mężczyzn. A faceci zaczynają nam niewieścieć.

Dlatego kiedy coraz częściej ludzie zastanawiają się jaki model związku przyjąć, gdzieś na samym początku mają problem. I tak kobieca ambicja, chęci zderzają się z silną potrzebą rządzenia faceta. Ja nawet pójdę dalej – im facet bardziej zakompleksiony, im ma mniej okazji do rządzenia w świecie realnym – w pracy, wśród kumpli – to jego potrzeba dominowania w związku jest silniejsza. I jeśli sprawy układu: kto, czym, co i jak i za co odpowiada w związku – nie zostanie to ustawione na samym początku – pozwolę sobie na wysnucie wniosku, że los takiego związku jest tak naprawdę policzony i wcześniej czy później po prostu przerodzi się w wojnę, w której pióra będą latać i na końcu ktoś skapituluje i rozwali resztki pobojowiska dla swojego świętego spokoju.

No dobra – powiem mi ktoś z Was – ale czy na to w ogóle jest jakiś patent? Oczywiście, że jest. Im bardziej dojrzali są ludzie, którzy planują stały związek, im bardziej świadomi swoich wad i zalet, ról, wartości – tym ustawienie właściwych proporcji jest łatwiejsze. Oczywiście ja rozumiem, że w seksie wszystko się może układać – dzisiaj Ty jesteś dominującą stroną a ja uległą a jutro się zmieniamy – o tyle we wspólnym życiu już tak wcale nie jest łatwo.

Dwoje ludzi – on i ona – potrafią na początku znajomości powiedzieć sobie wiele – jak będzie wyglądał ich ślub, ile będą mieli dzieci, kto będzie sprzątał a kto gotował – ale kiedy zaczyna się im mówić, że należy sobie usiąść w spokoju i ustawić jasno i precyzyjnie, nawet na papierze – kto, za co odpowiada, ludzie milkną. Czemu? Bo wbrew pozorom to jest najtrudniejsza rzecz w związku. Jeśli tego ustawienia się, dogadania partnerów nie ma na początku, nawet jeśli wszystko inne jest cudowne, nie ma to najmniejszego znaczenia.

I dlatego kobiety, te bardziej bystre zgadzają się na pozory „rządzenia” męża, delikatnie, metodami od perswazji po szantaż dążąc do podstępnego kierowania takimi a nie innymi decyzjami faceta. Wiele kobiet chcąc uniknąć konfliktu już tak się przyzwyczaiło, że po cichu sterują tak swoim facetem, żeby jego decyzje były zgodne z ich oczekiwaniami – że to powiedzenie: mężczyzna jest głową ale szyją jest kobieta – stało się wzorcem postępowania w wielu związkach. Ale to nie rozwiązanie, tylko pat. Nawet nie zdają sobie ludzie sprawy, że naprawdę tego można było uniknąć na samym początku. Wystarczyło usiąść i przegadać kilka wieczorów nim się poszło pierwszy raz do łóżka z ukochanym.

Oczywiście, „Polak mądry po szkodzie” i taki układ z tą głową i szyją jakoś funkcjonuje do czasu, kiedy albo on albo ona nie mają już dosyć. Bo któż oddaje władzę bez walki?

Ale jeśli już planujecie związek, albo macie jakiś nieudany za sobą – przeczytajcie teraz to co napiszę uważnie. Partnerstwo – to obowiązek, gdzie obie strony związku mają dokładnie takie same prawa. I jeśli ktoś będzie o tym pamiętał i jeszcze zastosuje starą Biblijną mądrość: „Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe” – możecie być pewni, że szansa na dożycie w miłości późnej starości razem i w pogodzie ducha jest bardzo możliwe.

Każda i każdy z Was ma swoje cele życiowe – one nie muszą być rozbieżne. Każdy i każda z Was ma swoje pasje, marzenia, hobby, własne patenty na spędzanie wolnego czasu. I wszystko, naprawdę wszystko można pogodzić. Ale nim się do tego dojdzie – nim sprawdzicie, czy Wam się facet/kobitka podoba, czy pasujecie do siebie w łóżku, czy on/ona ma odpowiednie zdolności i tak dalej i tak dalej – to pierwszą rzeczą jaką musicie u siebie poznać wzajemnie to zdolność do konsensusu i akomodacji.

Kiedy czyta się na różnych sieciowych blogach, forach jak kobieta czy mężczyzna piszą – wicie rozumicie, ja już tak długo jestem sam, że świadomość, iż ktoś nowy mi się krząta po chałupie po prostu mnie przeraża – to od razu pozwalam sobie powiedzieć tak: Jeśli tak myślisz i jesteś tego pewien/pewna – to zapomnij, że kiedykolwiek uda Ci się założyć udany związek. Taki ktoś na 90% jest stracony jako życiowy partner nawet dla wyjątkowej osoby. Czemu? Bo takie postawienie sprawy pokazuje, że nie jest on zdolny do kompromisu.

Każdy nowy człowiek wchodzący w związek – tworzy nową rzeczywistość. Ja wnoszę coś swojego, Ty wnosisz coś swojego. Jest to nasz bagaż doświadczeń, słabości, wad i zalet, stereotypów i różnej maści marzeń i przypadłości. Każdy z nas – Ty i ja – mamy swój mały intymny świat. Nasze dusze, albo ktoś inny nazwie naszym Ja. Możemy sobie wzajemnie podarować nasze serca. Możemy je oddać na własność – ale tego co stanowi, że Ty jesteś Ty, to Twoje ja – nie wolno Ci nigdy oddać.

Jeśli oddasz – stracisz siebie. Własną indywidualność, dzięki której związek żyje własnym życiem. Bo związek to nie jakaś unifikacja. To Pan Giertych ubierając wszystkie dzieci w mundurki, chciał dać te same podręczniki i wszystkim narzucić swoją wizję świata.

Ale w związku – krwią, oddechem, życiem – jest różnorodność Waszych dusz i ich autonomia. Wasza intymna wolność, która ubogacana sprawia, że cały czas dwojgu ludziom, mężczyźnie i kobiecie wciąż się chce...

Kiedy zadajecie mi pytania – co zrobić aby On/Ona zawsze mnie pragnął - ja odpowiadam – oddaj mu/jej serce, ale nie oddawaj duszy. Czemu – zapytacie się? Ano właśnie dlatego, że jak ją stracicie, to w związku już nie ma dwóch stron, które prowadzą dialog, które dogadują warunki, kierują się wspólnie w działaniu, ku własnemu dobru. Jest jedna dusza i dwa ciała. Bo udany związek to nie zlanie się w jedną duszę i ciało – stanie się jednym związkiem, to dopasowanie się do siebie.

A kiedy zaczynacie się dopasowywać, następują między Wami tarcia. Jak ktoś zna fizykę, to wie, że podczas tarcia wyzwala się ciepło. Umiejętne tarcia w związku rozpalają związek – sprawiają, że jak dwie bryły lodu lub kamienia, pocierając się o siebie dopasowujecie się w coraz bardziej doskonały sposób.

Można tutaj stosować masę porównań i parabol – ale podstawową sprawą jaką chcę pokazać to właśnie to, aby nim stwierdzisz czy on/ona Ci się podoba, że jego/ją kochasz – każdy z moich Czytelników odpowiedział sam sobie: Ile rzeczy jestem w stanie w sobie i wokół siebie dla niego/niej zmienić i czy to przypadkiem nie spowoduje u mnie poczucia straty czy krzywdy.

Faceci idą ulicą, widzą śliczną dziewczynę i krzyczą: Ja dla niej zrobiłbym wszystko. To samo potrafią zrobić Panie na widok fajnego gościa. Ale na ile w tym jest marzeń, złudzeń a na ile racjonalności? Na ile w tym wszystkim jest rozumu – takiej trzeźwej, zdrowej kalkulacji, mierzenia sił na zamiary i odwrotnie?

Tracimy rozum i nagle odkrywamy, że ten facet albo ta kobita to nie jest ta osoba, za którą oszaleliśmy. Nagle wszystko urasta do rangi problemów, a kwestia tego kto wyrzuci śmieci albo kto zostanie z dzieckiem potrafi doprowadzić do powstania ran tłuczonych! Niektórzy nazywają to końcem zauroczenia i obudzeniem się w realnej rzeczywistości.

A wiecie, że tak wcale nie musi być? Jeśli na początku, podchodzicie do nowej osoby na Waszej drodze, jesteście bardzo ostrożni. Nie wierzycie pięknym słowom, deklaracjom, nie dajecie się poderwać na ulicy... ale w pewnym momencie tracicie rozsądek. Czemu?

Widzisz faceta – poznajesz go. On Ci opowiada swoje życie, zwierza Ci się z najbardziej intymnych szczegółów, ale gdzieś Ci więźnie w gardle setka pytań w stylu: Kto będzie płacił za komorne? Kto będzie gotował obiad? Kto zajmie się dziećmi? Zaakceptujesz to, że ja mam swoje sprawy i obowiązki oraz zobowiązania? Boimy się zadać te pytania dlaczego?

Po czasami podświadomie przewidujemy odpowiedzi, które wcale nas nie zadowalają. Które jak traficie na totalnego chodź przystojnego, seksownego i bogatego osła to już Wasza intuicja podpowiada Wam, że z tego mięska pieczeni nie będzie.

Ale nie chcecie cierpieć albo odkryć zawodu, że chodź te złotko tak pięknie się świeci, to jednak jest to mimo wszystko zwyczajny tombak. Boimy się zadać pytania dla nas ważne, bo już czujemy miętę, bo już nam w łóżku wspaniale, a on/ona jest dla nas taka/taki całuśny/a...

Wpadamy w swoją własną pułapkę – nie zadanych ze strachu pytań.

I znowu ludzie popełniają błąd – bo już się zakochali i racjonalizm został wykopany w ciemną dziurę a intuicja została zakneblowana i wepchnięta do Waszych fos chroniących nie tak dawno twierdze Waszych intymnych ogrodów. Wolicie wejść w związek, który i tak zakończy się prawdopodobnie fiaskiem licząc, że wszystko się samo ułoży.

Partnerstwo – to dojrzały związek, gdzie dwoje ludzi po prostu wymieniając się informacjami o sobie nie boi się powiedzieć prawd nawet twardych dla drugiej kochającej nas strony. W Partnerstwie poznajemy się wiedząc, że przed ludźmi jest szmat życia i często wcale nie różowego, ale pełnego wybojów, przepaści i wykrotów. Gdzie ludzie wiedzą, że im więcej ustalą na początku, im szybciej doprowadzą do porozumienia i dostosują swoje potrzeby, oczekiwania, przyzwyczajenia do siebie – tym dalej pójdzie im łatwiej. Nie boją się, bo mają wciąż swoje dusze a one są tak atrakcyjne, że nie ma sytuacji, w których nie doszłoby do dogadania się.


Partnerstwo to świadomość siebie, własnych możliwości i tego jak można je zaprząc dla dobra wspólnego. Bycie razem partnerami – to nie tylko patrzenie sobie w ślepka – ale wspólne patrzenie w jednym kierunku. To wspólne działanie, wspólna zabawa i wspólna walka i odpoczynek – bez utraty czegokolwiek, za to z ubogacaniem siebie nawzajem...

Jak to zrobić – zapytacie zapewne – Odpowiem: rozmawiając. I mając świadomość, że właśnie na początku, kiedy i jej i jemu zależy najbardziej, najłatwiej uzyskać kompromis.

Dlatego na samym początku trzeba tak patrzeć na poznaną i podobającą się nam osobę jak na Waszego potencjalnego Partnera lub Partnerkę. No chyba, że szukacie wyłącznie przelotnej znajomości. To wtedy wszystko to, co napisałem wyżej możecie sobie darować... chociaż nawet szukając kochanka, trzeba pewne sprawy ustalić na samym początku i trzymać się wspólnych ustaleń jakby były spisane u notariusza. Bo inaczej może Was i tak spotkać niezła bryndza...

Dobranoc idę się kurować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Pulsarka




Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wykopalisk ;)

PostWysłany: Sob 1:01, 29 Mar 2008    Temat postu:

jesteś większym gadułą niż ja... ale mądrze piszesz... mam nadzieję, że swoje prawdy stosujesz i w życiu... ja ostatnio nie mam melodii do pisania... może i to się zmieni.... chętnie bym z tobą podyskutowała:) Musisz byc bardzo ciekawym człowiekiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
wciaztensam_




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Człowiek Gór

PostWysłany: Sob 10:51, 29 Mar 2008    Temat postu:

Pulsarka napisał:
jesteś większym gadułą niż ja... ale mądrze piszesz... mam nadzieję, że swoje prawdy stosujesz i w życiu... ja ostatnio nie mam melodii do pisania... może i to się zmieni.... chętnie bym z tobą podyskutowała:) Musisz byc bardzo ciekawym człowiekiem



Tak lubię dyskutować zwłaszcza o konkretach, czasami pierdoły też opowiadam ha ha :)
Pulsarko zapewne byśmy sobie pogadali. :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.ddawolanieopomoc.fora.pl Strona Główna -> NASZ BABSKI ŚWIAT Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 1 z 18

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin