|
|
|
|
SolAngelika
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 23:08, 25 Kwi 2008 Temat postu: odpowiedzialność,a rodzina. |
|
|
Rodzina to wielka odpowiedzialność, to odpowiedzialność za drugą osobę, której przysięgałeś - miłość, wierność, szacunek po wsze dni. USC mówi,że - świadom obowiązków wynikających z założenia rodziny....itd.
W myśl tego każdy alkoholik powinien być pozbawiony prawa zawierania małżeństwa przed prawem i Bogiem. Dlaczego? Bo nie jest swiadom obowiązków jakie wynikają z tego,ze podejmuje się opieki nad rodziną, wspierania jej i nie jest w stanie dać jej stabilizcji.
Tak, dziecko chce mieć oboje rodziców,ale chce miec rodziców,który je kochają,wspierają i są TRZEŻWI,nie są zastraszeni, nie są bici i nie biją. Dzieci nigdy nie powinny byc wciągane w sprawy dorosłych i obciążane ich problemami, nawet kłótnie ,które zdarzają się w każdej rodzinie, nie powinny być komentowane, rodzice powinni miec jeden kierunek myślowy , który brzmi- sprawy pomiędzy nami,dotyczą nas, dzieci jak się kocha mądrze i odpowiedzialnie ,nie są wciagane we wzajemne antagonizmy,często nawet nie wiedzą,że rodzice mają jakieś niedomówienia między sobą. Rowena napisała o manipulacji dziecięcej, owszem, zgodzę się, ale ta manipulacja ma kilka przyczyn- jest zależna od wieku dziecka, jeżeli w okresie dziecięcym i wczesnoszkolnym, dzieci próbują ratować relacje między matką, ojcem ,a nimi, to później, w miare dorastania, dojrzałości emocjonalnej i spolecznej, już nie ratują, a wstydzą się, namawiają do rozwodu, chcą spokoju,chcą normalnego domu, to matkę obwiniają o to,że nie odchodzi od ojca -alkoholika, lub na odwrót, to alkoholika obwiniają za całe zło , które je spotyka, biedę, głód, zmęczenie,wieczne napięcie i stres.
Następna sprawa- stereotyp w mysleniu.
Żona i partnerka potrzebuje wsparcia, mąż-partner cieplego domu: mąż i partner też potrzebuje wsparcia, musi wiedzieć,ze ma je w żonie/partnerce. Rolą mężą /partnera jest stwarzanie takiej atmosfery,aby zona.partnerka czula się bezpiecznie. Oboje są dla siebie wsparciem i podstawowa mądrość- to nie miejsce tworzy dom,ale ludzie w nim mieszkający.
No właśnie i pytanie, czy stać Cie na to? Czy ze swoimi syndromami dajesz wsparcie i poczucie bezpieczeństwa partnerowi? Jakie były motywy Twojego małżeństwa? Czy bycie alkoholikiem i abstynencja jest dumą? Czy dumą jest to,że dziecko wychowujące się w rodzinie alkoholowej, w środowisku patologicznym odmawia używek,nie uzależnia się? Czy dumą jest,że kobieta /męzczyzna znający problem alkoholowy, zakłada związek z alkoholikiem , sprowadza na swiat dzieci,w myśl tego,że alkoholik się zmieni, bo rozumie ,że to odpowiedzialność i tym samym unieszczęsliwianie tych dzieci? Czy dumą jest to,że kobieta pomimo,że jest w ciązy, dostrzega ,że ma do czynienia z alkoholikiem,dostrzega środowisko patologii mówi NIE, wychowam sama, wolę to niż piekło? Czy powodem do dumy jest proszenie, błaganie,poniżanie się, wręcz żebranie,aby alkoholik poszedł na terapię, czy jasne postawienie sprawy: Albo odwyk i terapia, albo ratuję siebie i dzieci?
Wybacz, ale konsekwencja w postępowaniu, jest podstawą wygrania walki. Kochasz tego człowieka ok,ale kochaj mądrze nie toksycznie. Warunek- poddaj się leczeniu. Konsekwencja spełnienia warunku- będziemy nadal rodziną( terapia alkoholika i rodziny jako kompensacja ), konsekwencja braku spełnienia warunku- zostajesz sam/sama.
Nie mów,ze zostajesz z alkoholikiem,bo dziecko musi miec oboje rodziców, na swiecie są tysiące ludzi, chcących dac oparcie tobie i dzieciom,kochac ciebie i dzieci, kolejna stara mądrość- nie ten co robił,czy urodził,ale ten co wychował i dał miłość.
Podziwiam tych, którzy walczą o alkoholika i udaje im się wycignąc go z nałogu.
Jednak składam hołd tym, którzy starali się i pomimo starania,powiedzieli dość,koniec . Nie jest łatwo, nie ma wsparcia w systemie prawnym,nawet jak jest nakaz eksmisji, nie ma mieszkan zastepczych, nie ma wsparcia w kościele, masz nieść swój krzyż bez względu na siniaki, nie ma wsparcia w rodzinie, często o tym samym problemie, nie ma wsparcia w srodowisku, jeżeli jest ono podobne.
Inni mówią- jestes głupia/głupi, nie dasz rady, zginiesz, kto ci pomoze wychowac dzieci,nie bedzie ojca,nie bedzie twardej reki,a tak naprawde w duchu zazdroszczą,że się nie zdobyli na to samo,a już na pewno wtedy, kiedy się tej osobie udaje i wreszcie ma święty spokój ona i dzieci.
Nie uważam,zeby alkoholizm był powodem do dumu.
Nie uwazam,ze mam zatracić siebie i utonąć .
Nie uwazam,że tylko ja mam walczyc dopoki padne na kolana i nie bede miała siły juz sie podniesc.
Nie namawiam do rozwodu,jezeli najdziesz drogę i on/ona chce zeby mu pomóc zrób to, ale bitwy się przegrywa i niekogo na silę się nie uratuje,kiedy on sam nie chce, więc ratuj siebie i dzieci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|