|
|
|
|
sarenka_0
Moderator
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 15:39, 19 Cze 2009 Temat postu: Re: RÓWNOWAGA W BYCIU RODZICEM I DZIECKIEM a RÓWNOWAGA W DAW |
|
|
ZRÓWNOWAŻONE ZASOPOKAJANIE SWOICH POTRZEB
a
POCZUCIE SZCZĘŚCIA
Obok kształtowania zrównoważonych relacji w świecie zewnętrznym, a więc na gruncie rodzinnym, przyjacielskim czy zawodowym - nie mniej ważne jest zbudowanie równowagi w swoim świecie wewnętrznym. W gruncie rzeczy bez tej wewnętrznej, osobistej harmonii trudno jest wchodzić w harmonijne i satysfakcjonujące relacje międzyludzkie.
Tymczasem DDA często towarzyszy smutek, albo gniew, albo zmęczenie do upadłego, albo jakaś szalona hulanka - i pomimo różnych starań dosyć trudno przychodzi im doświadczanie pogodnego odbierania swojego życia. Z jednej strony wynika to z utraconego dzieciństwa i niezintegrowanych trudnych uczuć z tamtego okresu. Z drugiej strony wiąże się to z nieumiejętnością dobrego dbania o siebie, bo skupienie na alkoholowych problemach odciągało kiedyś uwagę od odczuwania i zaspokajania rzeczywistych potrzeb dziecka. Co gorsza niedostrzeganie i niezaspokajanie tych potrzeb w przeszłości nie dało praktycznej wiedzy jak w sposób zdrowy dbać o siebie w życiu dorosłym tak aby towarzyszyło temu pogodne poczucie zadowolenia z życia i z siebie.
Kiedy pojawiają się przykre uczucia, tęsknoty albo frustracje, wówczas bardzo często jest to sygnał, że coś ważnego jest w Twoim życiu zaniedbane, zignorowane, odsunięte na dalszy plan. Warto wtedy dotrzeć do źródła tych odczuć. Aby jednak nie błądzić po omacku, tym bardziej że alkoholowy dom nie wyposaża DDA w praktyczną wiedzę o potrzebach, warto zaznajomić się z podstawowymi potrzebami ludzkimi, wtedy przynajmniej wie się czego szukać. A wielu DDA żyjąc przez tyle lat w chorym środowisku, tak się negatywnie wytrenowało w nieodczuwaniu lub ignorowaniu swoich potrzeb, że w dorosłym życiu naprawdę nie uświadamia sobie czego im tak naprawdę brakuje. Dlatego DDA podczas swojego zdrowienia oprócz przerobienia lekcji na temat swoich uczuć często też mają do wprowadzenia w życie lekcję o potrzebach.
Punktem wyjścia do konstruktywnych zmian jest uświadomienie sobie, że człowiek ma równolegle potrzeby cielesne, intelektualne, emocjonalne i duchowe i wyraźne deficyty w którymkolwiek z tych obszarów nie pozwalają się cieszyć pełnią życia. Znajomość tych czterech sfer pozwala Ci być 'bliżej siebie'. Dzięki temu nie musisz już szukać na zewnątrz recept na własne szczęście, bo nagle widzisz że wszystkie istotne odpowiedzi są w Tobie a Ty potrafisz do nich dotrzeć. Taka świadomość własnych potrzeb staje się Twoją indywidualną mapą docierania do właściwego dla siebie szczęścia. Dzięki temu stajesz się odporny na 'dobre rady' lub utyskiwania innych jak powinieneś żyć, ale równocześnie stajesz się też bardziej tolerancyjny dla innych że wybierają inne niż Twoje rozwiązania; przestajesz to porównywać bo wiesz że ludzie mają różne i w innym natężeniu niezaspokojone potrzeby, dlatego wybierają tak różne działania żeby zrównoważyć swoje życie. To tłumaczy dlaczego jeden DDA podczas zdrowienia potrzebuje bardziej skupić się na przyjaźniach, inny na poprawie swojego bytu materialnego a np kolejny podejmuje dalszą naukę. Odpowiedź tkwi w najbardziej uwierających potrzebach. Rozpoznawanie swoich potrzeb ma jeszcze tę zaletę, że możesz dać wyraz swojej niepowtarzalności w sposób niewydumany, nieobliczony na tani poklask, ale jak najbardziej prawdziwy, bo wypływający z głębi Twojej istoty. A slogan o byciu sobą przestaje być wtedy sloganem lub pozą, bo opiera się na Twojej autentyczności. Jakkolwiek nadal jesteś ciekawy doświadczeń innych ludzi, to jednak korzystasz z nich w sposób świadomy, wsłuchując się w siebie co do Ciebie pasuje, a co jednak nie.
Kolejną zaletą pogłębionej świadomości swoich potrzeb jest zwiększone prawdopodobieństwo ich właściwego zaspokojenia. To trochę tak jak z gotowaniem, jeżeli czujesz że brakuje soli, to brakuje soli i wiesz że dodawanie więcej pieprzu raczej nie poprawi smaku potrawy - więc nie kombinujesz. Podobnie dzieje się z Twoim życiem, wyczuwasz czego brakuje i skupiasz się dokładnie na tym czego Ci trzeba żeby życie odzyskało swój smak. Wówczas Twoje działania stają się bardziej celne i efektywne. Mało tego (ponieważ poruszasz się w obszarach rzeczywiście dla Ciebie istotnych) gwałtownie rośnie Twoja motywacja i uzyskujesz mnóstwo energii do działania. Kiedy człowiek działa w obszarach bo tak trzeba, bo tak jest racjonalnie, to wtedy często idzie jak po grudzie, kiedy porusza się w obszarach do których tęskni każdą komórką ciała, to wtedy dostaje skrzydeł.
I jeszcze jedna niezwykle istotna sprawa. Świadomość swoich potrzeb pozwala zaspokajać je w sposób konstruktywny, co w dużej mierze uwalnia od różnych uzależnień i kompulsywnych zachowań. Kiedy jesteś głodny to jesz, kiedy potrzebujesz bliskości to spotykasz się z rzeczywiście bliskimi Ci ludźmi i przy takim podejściu życie staje się o wiele prostsze. Wie że nie chodzi o to żeby dawać sobie więcej tego co już się ma, ale żeby zmniejszyć rzeczywiste braki. Dlatego jeżeli brakuje miłości to tego braku nie zagłusza dajmy na to pieniędzmi, a gdy brakuje zabawy to wie że nie zastąpią jej żadne dyplomy i osiągnięcia. Natomiast człowiek, nieświadomy swoich prawdziwych potrzeb, odczuwa frustrację wynikającą z wewnętrznych deficytów, ale działając po omacku odpowiada na nią nie na temat, byle tylko choć na chwilę zagłuszyć pojaiwiający sie dyskomfort. Dlatego ludzie tak często potrzebę bliskości zagłuszają alkoholem, jedzeniem, zakupami, seksem. W nadmiarze i nie na temat. W najlepszym wypadku znieczulą się na chwilę nie rozwiązując swoich rzeczywistych problemów; w najgorszym uzależnią się. A uzalężnić można sie nie tylko od alkholu czy narkotyków, ale również od hazardu, religii, jedzenia, mechanicznego seksu, pracy a nawet innego człowieka. Gdy zaspokajanie potrzeb staje się jednowymiarowe i nieadekwatne, to niestety staje się to pułapką a nie przepustką do lepszego życia.
Bywa że DDA po rozpoznaniu swoich potrzeb nie bardzo wiedzą jak je zaspokajać, np ktoś tyle czasu poświęcał pracy że nie wie już jak się bawic albo dawno temu odsunął się od ludzi. Fenomenem grup DDA jest to że na marginesie zdrowienia, zaspokajają one wiele istotnych potrzeb. Nie twierdzę że wszystkie, ale jednak Program wielu osobom zaspokaja głód wiedzy, bliskości czy sensu życia. Nierzadko bywa że pojawiają się nieoczekiwane rozwiązania na zaspokajanie swoich potrzeb materialnych, ktoś komuś użyczy mieszkania; ludzie o podobnych zainteresowaniach otwierają wspólne firmy ... Oczywiście nie jest to panaceum na wszystkie bolączki i żadna najlepsza nawet grupa nie zastąpi życia, poza tym nie każdy lubi udzielać się w grupach, ktoś może preferować bardziej prywatne spotkania. Ale warto wiedzieć że dla wielu jest ona dobrym początkiem w nauce zaspokajania swoich potrzeb i wychodzenia życiu na przeciw już z zupełnie inną energią - energią obfitości a nie braku.
Czy zaspokajanie swoich potrzeb jest egoizmem? - myślę że jeżeli obejmuje to wszystkie cztery sfery to jest to zdrowy egoizm, który w efekcie końcowym umożliwia dawanie światu z siebie to co najlepsze bez wypalania się. Kiedy jakieś ważne potrzby są ignorowane, to człowiek dosłownie więdnie w oczach i tak naprawdę niewiele ma do zaoferowania, bo kontakuje sie ze światem z poziomu braku a nie pełni. Kiedy natomiast człowiek w zdrowy sposób dba o siebie i rozwija sie harmonijnie, wówczas zaczyna kwitnąć i ma mnóstwo dobrego do dania światu w zgodzie z własnymi talentami i swoją wyjątkowością.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sarenka_0 dnia Sob 12:03, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|