|
|
|
|
sarenka_0
Moderator
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 18:05, 24 Kwi 2009 Temat postu: Problem czy moda? |
|
|
Bohater rodzinny, kozioł ofiarny, niewidzialne dziecko i maskotka to cztery typowe role DDA. U niektórych osób może jednak wystąpić połączenie ról. Albo wynikną problemy, które trudno samemu odnieść do jakiegoś wzorca. Bez względu na przypadek warto szukać fachowej pomocy. Dlaczego? Czy należy na serio traktować coś takiego jak syndrom DDA?
Każdy z nas może przecież czuć się samotny, mieć problemy w związkach lub odczuwać niezrozumiałe lęki. W przypadku DDA tego typu objawy nie są jednak wynikiem chwilowej obniżonej kondycji. To życiowy kac wywołany traumatycznym dzieciństwem. Jedyną szansą, by go zwalczyć, jest powrót do złej przeszłości i poprawa destruktywnych reakcji. A rozprawienie się z dawnymi smutkami to pierwszy krok w szczęśliwą przyszłość.
Grupy DDA działają w Polsce już od ponad 20 lat. Nadal jednak można spotkać się ze stwierdzeniem, że syndrom DDA jest tylko wygodną wymówką dla własnych niedociągnięć, albo że... stanowi przejściową modę. Terapeuci stanowczo przeciwstawiają się takiemu podejściu do sprawy. Syndrom DDA istnieje, chociaż nie każde dziecko wychowane w rodzinie alkoholowej będzie nim dotknięte. Wiąże się to z indywidualną odpornością psychiczną. To trochę tak, jak z katarem. Nie każdy się przeziębi, wychodząc na mróz bez czapki, co nie znaczy, że takie zachowanie nie ma wpływu na zdrowie. W przeciwieństwie do kataru, w przypadku DDA wyleczenie nie jest kwestią poleżenia w łóżku i połknięcia garści pigułek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|